16 lipca 2013

Różowa panterka




Pomalowałam wczoraj paznokcie na typowy nude, ale wydał mi się jednak mało letni ;D Miałam więc zamiar dorobić kilka centek, ale po ostatnim przebraniu lakierów pozbyłam się brązowego.. więc wyszła panterka różowa ; )
Może podsunie to komuś pomysł na łatwe zdobienie ; )







Wykorzystane lakiery:

Eveline odżywka 8w1
Essence Nude glam 04 Iced latte
Essie Watermelon
Vibo Art liner czarny
Seche Vite Dry fast top coat



Pozdrawiam!

12 lipca 2013

Buble kosmetyczne (1)




Dzisiaj pokażę Wam coś zupełnie przeciwnego do ulubieńców - kosmetyki, które zupełnie się u mnie nie sprawdziły i pójdą do kosza.


 Na pierwszy ogień pójdzie maskara Rimmela. Kupiłam ją bez większego zastanowienia, przyciągnęła moją uwagę wygięta szczoteczka. 
Tuszu nabiera się bardzo duża ilość. Po oczyszczeniu szczoteczki z nadmiaru i pomalowaniu rzęsy są okropnie posklejane i robi się ich zaledwie kilka. 
Dawałam mu kilka szans, za każdym razem bardzo starałam się pomalować rzęsy ładnie, ale niestety nie jest to u mnie możliwe z tym tuszem..

 Następny będzie antyperspirant z Lady Speed Stick. Ja posiadam wersję czerwoną invisible w żelu.
Nie chroni za dobrze, nie pachnie zbyt ładnie.. ale to nie za to mam pretensje. Najgorsze w nim jest to, że bardzo brudzi ubrania. Zostawia na białych bluzkach okropne żółte ślady, których nie można doprać. Nie ma znaczenia czy ubierałam się zaraz po nałożeniu czy po odczekaniu aż się wchłonie. Za każdym razem brudził. Był wydajny i niedrogi, jedyne plusy jakie widzę.
Nie miałam żadnej innej wersji z tej firmy, ale jakoś nie mam ochoty testować..


I na koniec coś, co dosyć mnie zaskoczyło..
Szampon ten już miałam i może nie był najlepszy, ale radził sobie. Dlatego też jakiś czas temu znowu go kupiłam. Zostawia osad na włosach, ale da się to przeżyć.. Najdziwniejsze jest to, że po 3 użyciach, mimo że produktu nadal jest dużo, skończył się.. a konkretnie leci z niego sam lakier czy coś podobnego, bez 'proszku', który ma włosy odświeżyć. Nie wiem czy trafił mi się jedyny felerny egzemplarz, ale radziłabym uważać. Ja sama więcej go nie kupię.


I to by było na tyle. Na szczęście nic więcej jak na razie nie zasługuje u mnie na miano bubla ; )

Miałyście te kosmetyki? Sprawdziły się u Was?



Pozdrawiam!

10 lipca 2013

Modelujący solny peeling do ciała Equilibra




Coś mam ostatnio wenę na recenzję i ciągle znajduję coś, o czym mogłabym Wam napisać ;D
Tak więc dzisiaj moja opinia o peelingu z firmy Equilibra.


Modelujący Solny Peeling do Ciała Equilibra to unikalna kompozycja składników, które złuszczają, wygładzają i odżywiają skórę, dostarczając jej niezapomnianych chwil relaksu podczas kąpieli jak i pod prysznicem.

Co zawiera:
  • Aloes: nawilża i odświeża
  • Sól z Morza Martwego: zapobiega gromadzeniu się  nadmiaru wody w ogranizmie, usuwa martwe komórki i zgrubiałą skórę
  • Olejek eteryczny z rozmarynu: zapobiega gromadzeniu się nadmiaru wody w organizmie, zapewnia uczucie relaksu
  • Olejek z nasion grapefruita: odżywia i uelastycznia skórę
  • Wąkrota azjatycka, Kasztanowiec, Bluszcz: działają tonizująco i przeciwobrzękowo
  • Mentol: działanie orzeźwiające i chłodzące


Sodium Chloride, Vitis Vinifera Seed Oil, Maris Sal, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Helianthus Annuus Seed Oil, Zea Mays Germ Oil, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Hedera Helix Leaf Extract, Centella Asiatica Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Menthol, Ascorbyl palmitate, Lecithin, Tocopherol, Citric Acid.


 Czy się polubiliśmy? Zdecydowanie tak ; )

W opakowaniu mamy aż 600g peelignu o przyjemnym składzie. Dodatkowo ma dołączoną szpatułkę do nabierania.

Działanie: peeling złuszcza powiedziałabym poprawnie - nie są to ledwie wyczuwalne drobinki soli, ale też nie największy zdzierak. Jest taki akurat. Kryształki soli rozpuszczają się, ale nie na tyle szybko, żeby nie zdążyć się wypeelingować ; )

Konsystencja: Peeling po otwarciu ma widoczne dwie warstwy - od spodu mamy sól, a na górze olejek. Wystarczy zamieszać szpatułką, aby je połączyć.

Zapach: Cóż.. nie jest żaden słodki czy owocowy, ale bardziej 'naturalny'. Dość specyficzny, nie za piękny, ale nie śmierdzi ; ) Mi osobiście w ogóle nie przeszkadzał.



Peeling pozostawia na skórze warstwę olejku (nie parafiny!), więc oprócz peelingu mamy jednocześnie nawilżanie. I mówię tu całkiem poważnie - ja osobiście zazwyczaj nawet po kąpieli olejkami pod prysznic czy po użyciu innych peeligów zostawiających film na skórze używałam balsamu, ale nie przy tym peelingu ; ) Po tym aż woda robi się tłustawa ;D Na skórze nie zyskujemy tylko uczucia, że nie potrzeba nam balsamu, ale jest wręcz jakby świeżo posmarowana olejkiem. 
Trzeba przy okazji pamiętać, żeby nie moczyć włosów w wodzie po tym peelingu, bo będą tłuste ; )
Właściwości modelujących nie zauważyłam.

Cena: Ja za swój peeling zapłaciłam 25zł, ale był on w promocji. Normalna jego cena to chyba coś ok 35zł. Moim zdaniem adekwatna do wielkości produktu.

Podsumowując: Jeśli znajdę go jeszcze na promocji, to chętnie do niego wrócę ; )
Ma przyjemny skład, peelinguje w porządku i oszczędzamy czas na smarowaniu się ; )



Pozdrawiam!

8 lipca 2013

Niekosmetyczni ulubieńcy - czerwiec '13




Oprócz typowych ulubieńców kosmetycznych postanowiłam Wam również pokazywać kilka rzeczy zupełnie niezwiązanych z kosmetykaami ; )

Sama nie potrafię określić jakiego rodzaju będą to rzeczy, ale nie chcę robić konkretnych "grup" (np. muzy, film czy miejsce) bo nie wiem, czy w każdym miesiącu będę miała Wam co polecić.

Będę więc pewnie pokazywać dość różnorodne rzeczy - zobaczymy ; )


Zacznę może od książki, którą przeczytałam w czerwcu.
"Mała Angielka" Catherine Sanderson (oryginalnie "Petite Anglaise")


Nie nazwałabym tej książki najlepszą jaką czytałam, czy też rozwijającą.. 
Dlaczego więc ją pokazuję?
Bo sama się nie spodziewałam, że aż tak mnie 'wciągnie' ; )
Jest to opowieść autorki o swoim życiu prywatnym, miłosnym i o pisaniu bloga 
 Nie będę zdradzała szczegółów, ale polecam przeczytać, jeśli szukacie na wakacje czegoś 'lekkiego i przyjemnego' ; ) Ja osobiście chętnie przeczytam w przyszłości drugą książkę tej autorki.


Kolejną rzeczą będzie wisiorek, który dostałam od Yves Rocher z okazji urodzin ;D


Sama się nie spodziewałam, że tak mi się spodoba.. niby nic specjalnego, ale pasuje mi do wielu rzeczy i ostatnio noszę go dość namiętnie ;D 


Dalej będzie zapach, który stoi w moim pokoju już jakieś 5 tygodni


A konkretnie patyczki Limonka z owocem granatu z Pachnącej Szafy.
Świeży, owocowy zapach, wydajność i niska cena (aktualnie są chyba na promocji w Rossmannie za 9zł) sprawiają, że będę do nich co jakiś czas wracać ; )


Jeśli chodzi o muzykę to słucham praktycznie ciągle tego samego, czyli tego co mam na telefonie ; )
Ale są 3 piosenki, w które się trochę wkręciłam i męczyłam je kilka dni na zmianę ; )




Nie może też zabraknąć filmików, z którymi najczęściej ćwiczyłam w czerwcu

(głównie robiłam drugą połowę filmiku)
 (aż słyszę jej "up up down!" ;D)


I na koniec coś, co robiłam gdy nie mogłam zasnąć - rozwiązywałam sudoku na telefonie ;D





I to by było na tyle ; )

Dajcie znać, czy podoba Wam się pomysł na wpisy tego typu ; )



Pozdrawiam!

7 lipca 2013

Biorę udział w rozdaniu

Dzisiaj jeszcze szybka informacja - biorę udział w rozdaniu u Beauty & MAC



Nagrody są kuszące, więc jeśli się Wam podobają to polecam próbować ; )



Tydzień w zdjęciach (6)




Dzisiaj znowu kilka migawek z ostatniego tygodnia ; )


Nowe motto? ; )


Paznokciowo


Owocowo - czereśnie <3


 Używanie filtrów na co dzień? Ja zawsze chronię ramiona, bo najszybciej się opalają ; )


 I na koniec ostatnie nabytki - japonki


 i książki ; )




I to tyle ; ) 


Jak Wam minął ostatni tydzień?



Miłego wieczoru!

5 lipca 2013

Kosmetyczni ulubieńcy - czerwiec '13




Dzisiaj kilka kosmetyków po które sięgałam najczęściej w czerwcu ; )


Yoskine, Szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy

Nie używam nigdy kosmetyków przeznaczonych do skóry starsza niż moja, ale ten peeling po prostu uwielbiam! 'W razie co' zawsze po jego użyciu myję dodatkowo twarz żelem lub mydłem ; )
Jest mocny i porządnie "zdziera" ale ja lubię takie peelingi. Ma małe drobinki, ale jest ich dużo. Zostawia buzie niesamowicie gładką. Nie jest najtańszy (ok 30zł) ale jest baardzo wydajny, wystarczy mała ilość, że wypeelingować twarz. Ja stosuję go max 2 razy w tygodniu.

Vichy, Matujący krem z filtrem spf 30 Capital soleil

Cudo! ; )
Krem dobrze chroni przed słońcem, nie bieli skóry i szybko się wchłania do ładnego matu. Makijaż dobrze sie na nim trzyma, nic się nie roluje i nie spływa. Nie potęguje świecenia się skóry.
Ja nic więcej nie potrzebuję ; )

Yves Rocher, Woda toaletowa mango i marakuja

Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze, ale zapach jest typowo letni, owocowy i to po nią sięgam ostatnio najczęściej.


Mrs. Potters, Balsam do włosów suchych i zniszczonych

Idealny jako odżywka na co dzień. Pięknie pachnie, ładnie wygładza i nawilża włosy. Ma dość lekką konsystencję i nie obciąża włosów. Do tego jest tani (ok 8zł za 500ml). 

Yves Rocher, Żel do mycia twarzy pure calmille

Żel ma dość "glutkowatą" konsystencję, przez co jest całkiem wydajny (choć opakowanie z pompką byłoby bardziej ekonomiczne). Bardzo dobrze myje buzię, całkiem dobrze się pieni, radzi sobie też z makijażem oczu, nie wysusza skóry i nie zostawia jej nieprzyjemnie ściągniętej.


 HiPP, Oliwka pielęgnacyjna i pielęgnacyjny płyn do kąpieli

O tych produktach pisałam ostatnio, więc zapraszam tutaj.


I to by było na tyle ; )


A co Wam przypasowało w czerwcu?




Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!